środa, 22 maja 2013


Cz. 2 Imagin z Louisem
"Miły kolega"


Doszliśmy do jego domu, przyznam że był mały i wyglądał przytulnie. Otworzył furtkę, a ja starannie ją zamknęłam. Westchnął cicho, a ja udawałam że tego nie zauważyłam. Otworzył drzwi od swojego domu i wpuścił mnie przodem, zaczęłam się rozglądać. Jednak nie wyglądał na malutki domek  jak wyglądało na zewnątrz. Stanęłam w przejściu i zdjęłam buty, a Louis na chwilę gdzieś zniknął. Szłam wzdłuż ni wąskiego ni szerokiego korytarza i spoglądałam na różne zdjęcia, obrazy. Znowu stanęłam i zawołałam Louisa, po pewnej chwili przybył z uśmiechem na ustach.

- Rozgość się. 
- Dobra, dobra. - Zaśmiałam się chytrze i usiadłam na kanapie przy kominku. Po kilku minutach przyniósł dwa kubki kakao i postawił na stole, usiadł na kanapie naprzeciwko Mnie.
- A tak w ogóle co ty im zrobiłaś? 
- Nic, siedziałam sobie spokojnie na ławce w parku.
- W nocy? 
- No tak, takie piękne niebo było.
Westchnął cicho. 
- Chcesz może jakiś film? - Spytał cicho. Ja zagapiona w ogień, po niecałej minucie spojrzałam na niego.
- A.. Tak. Horror. 
- Jaki?
- Może "Smiley", jak masz.
- Otóż, niedawno zakupiłem i nie miałem okazji oglądać. - Zaśmiałam się.
- No widzisz. - Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na plazmę która wisiała nad kominkiem. Louis wstał i włączył wybrany przeze mnie film. Przynieśliśmy z kuchni popcorn i cole, wygodnie usiedliśmy obok siebie. Już na samym początku krzyknęłam a Louis drygnął, automatycznie złapaliśmy się za dłonie lecz po krótkim czasie się puściliśmy. W połowie filmu skończył nam się popcorn więc Lou zastopował film i poszliśmy po następny popcorn, szłam za nim z uśmiechem na twarzy, a ten odwrócił się.
- Co mi na dupe patrzysz? Co? - Zdezorientowana przez chwilę nie wiedziałam co odpowiedzieć, lecz w jego głosie była taka miła melodia, więc uspokoiłam się.
- W-Wcale nie patrze ci się na tyłek, zboczuch no! - Spojrzałam w bok oburzona. 
- Dobra, dobra. - Zatrzymał się przede mną. - Polubiłem Cię - oznajmił. Zaskoczona uznałam to za kiepski żart więc odpowiedziałam wrednym tonem. - Ha, a Ja Ciebie nie. - Odwrócił się, a uśmiech z jego twarzy zniknął. Myślałam że odebrał to jako żart, ale gdy wracaliśmy z kuchni nawet na Mnie nie spojrzał, usiadłam na końcu kanapy, a On na drugim końcu. Przez drugą połowę filmu nie odzywaliśmy się do Siebie, ani nie spojrzeliśmy. Gdy film się skończył wyłączył telewizor pilotem, a ja spojrzałam na niego. 
- Żartowałam, lubię Cię.. Bardzo. - Powiedziałam cicho w jego stronę. Usiadł obok mnie i przykrył kocem, po kilku minutach usunęłam.

/ Natalkka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz